🥊 Już Nie Marudź Człowieku Nie Narzekaj
Grupa dla ludzi chcących podróżować z plecakiem, w towarzystwie oraz tanio. Damy Ci jedynie daty wyjazdów, miejsca wyjazdów oraz propozycje
Nie jest źle, przecież ciągle masz ten chleb. Nie wystarczy Ci że wiesz ktoś tam dziś nie ma co jeść. Nie jest źle, przecież masz nad głową dach. Nie wystarczy Ci że tam ktoś umiera znowu sam. Nie narzekaj. Ej. Ty przynajmniej masz gdzie mieszkać Coraz częściej los potrafi deptać Są miejsca gdzie ludzie boją się szeptać, Myśląc po cichu jak tylko przetrwać Problemu nie znać to ignorancja Szaleje tyran w niektórych państwach. W niektórych krajach leje się krew Gdy opozycja znowu działa wbrew. Niekiedy też w ogóle nie szanują kobiet W Indiach głoduje wysuszony człowiek W Chinach pracuje za ryżu miskę Obozy pracy są na pewnej wyspie. Te fakty wszystkie dotyczą istnień I rzeczywiście można pomyśleć, Nie jest najgorzej i nie ma się co wściekać Można na prawdę oduczyć się narzekać. Nie jest źle, przecież ciągle masz ten chleb. Nie wystarczy Ci że wiesz ktoś tam dziś nie ma co jeść. Nie jest źle, przecież masz nad głową dach. Nie wystarczy Ci że tam ktoś umiera znowu sam. Nie narzekaj. -Ej, Piotr. Co knujesz ziom? -No, z wujkiem rok buduję dom. -O, to super krok, w ogóle łooł, własny kąt, azyl schron starczy co? -Przestań. Nie ma siana na taras. W pracy awans, satysfakcja wygasła. -No. A brzący zdrowe? -Zdrowe, nieistotne. Przedszkole, rower jest ciągle głośne, aż nie mogę. A Ty jak tam brat? Szastasz hajs? -Ja? Stać mnie na to żeby stać na skwał. Oddycham i chodzę, korzystam z dobrodziejstw. Usypiam spokojnie, spożywam, mam odzież i Robert na wojnie, Olek na onkologię. Wojtek oślepł, Tomek w śpiączce, Norbert w grobie. Koleś! Utnij smutki i złam oddech. Proszę, próżny umysł bywa wrogiem. Nie jest źle, przecież ciągle masz ten chleb. Nie wystarczy Ci że wiesz ktoś tam dziś nie ma co jeść. Nie jest źle, przecież masz nad głową dach. Nie wystarczy Ci że tam ktoś umiera znowu sam. Nie narzekaj. W niektórych krajach nie ma szkół i boisk Bo zniszczył je wystrzelony pocisk Pomysł środowisk na szczeblach władzy Biedny naród na dno sprowadzić. Ty chcesz narzekać będąc w szponach mody? Są miejsca gdzie nie ma bieżącej wody. Są miejsca gdzie w ogóle wszystkiego brakuje I większość ludzi po prostu głoduje Głupio się czuję jak widzę rapera Który tylko raz T-shirt ubiera I tylko raz zakłada nowe buty Nie wiem, jak można być tak zepsutym. W zaszczutym świecie własnych potrzeb Nie widząc świata czujemy się dobrze Lubimy szczodrze siebie ośmieszać Oducz się dziś ciągle narzekać! Nie jest źle, przecież ciągle masz ten chleb. Nie wystarczy Ci że wiesz ktoś tam dziś nie ma co jeść. Nie jest źle, przecież masz nad głową dach. Nie wystarczy Ci że tam ktoś umiera znowu sam. Nie narzekaj. 2x Haa! Jak powiedział mój kumpel Pius, narzekam na wszystko, to takie polskie.
Jak stracić męża? Narzekaj, krytykuj i nigdy nie doceniaj. Omawiaj z mamą każde jego potknięcie. By zniszczyć swoje małżeństwo wystarczą choćby subtelne akty, byle systematyczne i konsekwentne. Te drobne ciosy potrafi ą z niewiarygodną skutecznością osłabić więź między małżonkami lub wręcz uniemożliwić jej zbudowanie.
Więcej wierszy na temat: Życie Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1418 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Nie jest źle, przecież ciągle masz ten chleb Nie wystarczy Ci że wiesz ktoś tam dziś nie ma co jeść Nie jest źle, przecież masz nad głową dach Nie wystarczy Ci że tam ktoś umiera znowu sam Nie narzekaj [Zwrotka 1] Ej. Ty przynajmniej masz gdzie mieszkać Coraz częściej los potrafi deptać Są miejsca gdzie ludzie boją się szeptać
Nic, nic nic a teraz posty lecą jeden za drugim. No cóż taka wena. W sumie dawno, pisząc, na nic nie narzekałam. No i dobrze, bo to takie moje postanowienie, nie że będę się uczyła czy coś tam, tylko właśnie ograniczenie narzekania do minimum. O tym chciałam dzisiaj napisać. Po co w ogóle istnieje narzekanie i kto najczęściej narzeka ? Nie wiem, kto to wymyślił, zdecydowanie nie było to najlepsze odkrycie w dziejach ludzkości. Jak dla mnie narzekanie jest jedynie marnowaniem czasu. Idealne dla ludzi, którzy nie mają nic ambitniejszego do zrobienia. Po co zająć się czymś konstruktywnym, jak można usiąść, poużalać się nad swoim "tragicznym" życiem, zdenerwować ludzi dookoła siebie. No po co ? A właśnie po to, żeby mieć z czego czerpać szczęście, mieć powody do radości każdego dnia. Nie narzekaj, tylko działaj, zrób coś ze sobą i swoim życiem doceniaj to co masz, póki możesz i ile tylko możesz. Porównania "naszego świata" (w końcu Świat jest jeden) do chociażby realiów panujących w biednych afrykańskich państewkach, wydaje mi się nie na miejscu. Nie ten temat, czas i pora. Powodów do uświadomienia sobie jakie szczęście mamy żyjąc tutaj (każdy ma na Świecie swoje "tutaj") jest cała masa. Tyle tylko, że nie potrafimy, albo nawet nie chcemy ich dostrzec. Po co mieć wielką grupę "znajomych" na facebooku, skoro można mieć kilku, może jednego, zaufanego co mieć modne hobby, które znudzi się szybciej niż się pojawiło, jeśli można mieć indywidualne, niepowtarzalne zainteresowania, za które ludzie będą Cię podziwiać. Po co podążać za tłumem, skoro można być po prostu sobą. Nieprawdą jest, że życie Ciebie nie jest, że inni ludzie się na Tobie mszczą. Nieprawdą jest, że nie liczy się to jak się starasz. Nieprawdą jest, to że Twoja dobroć pozostaje niezauważona. Przyjdzie czas i miejsce, w którym wszystko zostanie docenione. Z doświadczenia wiem, że dobre uczynki wracają, często w podwojoną siłą. Takie gadanie tylko? Wcale nie. Sama prawda. Wszystko na początku irytuje. Starasz się, wykazujesz maksimum zaangażowana, a wszystko ginie bez echa. Każdy, w takiej sytuacji, by się zdenerwował, nic nowego. Trzeba okazać trochę cierpliwości i samozaparcia. To już kolejny cel do postawienia sobie w życiu. I na tym to wszystko polega. Żeby nie wymagać od siebie zbyt wiele. Żeby nie dawać sobie przyzwolenia na narzekanie nawet w najtrudniejszych sytuacjach, co jeszcze, żeby nie prowokować do tego siebie, ani innych. Co może pomóc w zaprzestaniu narzekania? Stawianie drobnych celów, do których prowadzą drobne kroczki, takich, które jesteśmy w stanie szybko osiągnąć i większe jest prawdopodobieństwo sukcesu, niż porażki i kolejnego narzekania. Dopiero tymi mały kroczkami dochodzimy do jakiegoś tam konkretnego, dalekiego celu. "Będę, wykonywała takie i takie ćwiczenia tyle razy w tygodniu, do tego odpowiednia dieta" "Poprawię oceny ze wszystkich przedmiotów, pozaliczam wszystkie zaległe sprawdziany" Akurat. Już to widzę, prędzej bym zjadła kolejną porcję tostów i obejrzała kolejny serial. Masz tyle motywacji żeby to wszystko na raz wykonać ? Serdecznie zazdroszczę, serio. Osobiście wolę sobie obiecać, że na początek po prostu zacznę ćwiczyć, nie ważne jak i ile. Liczą się chęci, wbicie się w rytm, a później można pomyśleć o dokładnie rozplanowanym treningu. To samo dotyczy nauki. Nie wszystko na raz. Po kolei jeden przedmiot za drugim, bo inaczej w nieodpowiednim czasie zorientujesz się, że chyba nie dasz rady i nie poprawisz nic, a ucząc się po kolei jesteś w stanie nadrobić materiał z połowy zaliczeń, a może nawet ze wszystkiego. Nie narzekaj, tylko działaj, nie dla opinii, nie dla innych ludzi, w pierwszej kolejności dla samego siebie. Łatwiej zadowolić siebie, znając swoje dotychczasowe osiągnięcia i możliwości, niż osoby, które nie mają pojęcia o Twoim życiu. Jak to wygląda u mnie ? Całkiem dobrze ;) Staram się nie narzekać, a przynajmniej ograniczyć to do minimum. Ćwiczę od wakacji, nie powiedziałabym, że systematycznie, ale jak najczęściej, a efekty niedługo będą widoczne. W moim przypadku zmęczenie fizyczne = odprężenie psychiczne + poprawa humoru, więc są same plusy. Zabrałam się za książki (nie podręczniki ^^), co jest moim małym sukcesem, a nie licząc lektur dawno nic nie czytałam. Do tego zdecydowana dawka pozytywnego nastawienia, myślenia i dzieje się dobrze ;) Taka sobie ja z mą poduszko-owcą ^^
Enjoy it, it's the last chance anyhow. So always look on the bright side of death. Just before you draw your terminal breath. Life's a piece of shit when you look at it. Life's a laugh and death's a joke - it's true. You'll see it all a show, keep on laughing as you go. Just remember that the last laugh is on you.
MATERIAŁY PRAKTYCZNE Longina Cywińska, Maria Frela BÓG MNIE KOCHA I PRAGNIE, ABYM NIE NARZEKAŁ Cele ogólne: uświadomienie dzieciom znaczenia Pisma św. w życiu każdego chrześcijanina, uświadomienie wpływu, jaki nasze zachowanie wywiera na postawę innych ludzi. Cele operacyjne. Uczeń po lekcji: umie krótko określić postawę starszego brata wobec ojca na podstawie Łk 15,31-32a, rozumie, że inni naśladują nasze zachowania: te dobre i te złe, potrafi powiedzieć, że nasze złe zachowanie smuci Boga, rodziców i nauczycieli. Metody i środki: animacyjna - pacynki, analityczno-obrazkowa, list, rozmowa kierowana, medalion. Przebieg zajęć: modlitwa, teatrzyk, rozmowa kierowana, rozsypanka obrazkowa, list Ew. św. Łukasza 15,31-32a - omówienie, medalion: Jestem chrześcijaninem - nie narzekam, praca indywidualna w zeszycie, modlitwa + piosenka. PRZEBIEG ZAJĘĆ(propozycja) 1. Katecheta: Panie Boże, dziękujemy Tobie za wszystko, co nam dajesz: za zdrowie, rodziców, koleżanki. Pomóż nam być dla nich dobrymi. "Ojcze nasz". 2. Katecheta: Dzisiaj poznacie Paulinkę. Potem powiecie mi, czy chcecie być tacy jak Paulinka. Posłuchajcie: (Nakłada pacynki) Katecheta w roli narratora: Paulinka chodziła już do pierwszej klasy. Gdy rano budziła się, mama przygotowywała jej śniadanie. Mama: Paulinko, pomodliłaś się? Umyłaś się? Paulinka: Ojej, od samego rana... Paulinko to, Paulinko tamto... Katecheta: Dziewczynka burczała pod nosem, mama tego nie słyszała. Paulinka: Już idę się myć, mamusiu! Mama: Proszę, Paulinko, zupka mleczna z kluseczkami! Jedz, bo ostygnie! Paulinka: Dlaczego zupa mleczna? Nie chcę! Mama: Zjedz, zjedz! Nie marudź! Paulinka: Ja wolę ciastka, albo czekoladę! Mama: Na śniadanie? Czy wiesz, ile czasu zajęło mi przygotowanie zupki? Zjedz ją, zrób mi przyjemność. Paulinka: Kiedy ja wolę ciastka!!! Katecheta: Tak długo marudziła, że trzeba było biec do szkoły, żeby się nie spóźnić na lekcje. Zupy oczywiście nie zjadła. Lekcje się skończyły. Katecheta: Skończyły się lekcje. Paulinka: Mamo, czy jest jeszcze zupa mleczna? Mama: Nie ma, zjadłam ją. Przecież ty jej nie chwilę będzie obiad. Paulinka: A co na obiad? Mama: Zupa pomidorowa i kotlet z ziemniakami. Paulinka: Ojej, a ja tak zjadłabym kurczaka! Mama: Nie narzekaj, córeczko! Obiad na pewno będzie ci smakował. Katecheta: Ale Paulinka nie zjadła obiadu, siedziała przy stole i narzekała, że nie ma kurczaka. Czy wiecie, co wydarzyło się w dwie godziny po obiedzie? Posłuchajcie! Paulinka: Mamo! Jestem głodna! Daj mi zupkę pomidorową. Mama: Już nie ma, nie sądziłam, że będziesz chciała ją jeść! Paulinka: Ale ja jestem głodna! Mama: A na co teraz masz ochotę? Paulinka: Oj, mamo, daj mi chleb! Jestem taka głodna! Mama: Zrobię ci kanapkę! Paulinka: Jestem taka głodna, że zjem nawet suchy chleb! 3. Katecheta: Czy chcecie być takimi jak Paulinka? A może któreś z was jest taką Paulinką i ciągle narzeka? Jak myślicie, co czuła mama, która starała się przygotowywać córce smaczne posiłki? Czy była smutna? A może cieszyła się, że ma taką córeczkę? (Katecheta doprowadza do wniosku: gdy narzekamy, zasmucamy Boga i innych. 4. Na tablicy zawieszamy "zakaz narzekania" - wokół niego dzieci przypinają rysunki - symbole powodów dziecięcych narzekań. Każdy rysunek omawiamy, pytamy dzieci: czy będą narzekać, gdy wydarzy się taka sytuacja. 5. Z koperty katecheta wyjmuje tekst Ewangelii wg Łk 15,31-32a. Katecheta: Odczytam wam, co mówi do nas dzisiaj Pan Bóg. (Przybliżamy sytuacje jakich dotyczą te słowa (Syn Marnotrawny), z zaakcentowaniem postawy starszego brata i reakcji ojca na nią). 6. Dzieci stoją w kole. Katecheta wręcza każdemu medalion: "Jestem chrześcijaninem - nie narzekam", mówiąc, że jest to polecenie od Boga. 7. Katecheta rozdaje dzieciom rysunki do pokolorowania - znak zakazu narzekania. 8. Zamiast modlitwy (lub po niej), śpiewamy piosenkę: "Święty, Święty uśmiechnięty". Longina Cywińska - katechetka w Szkole Podstawowej nr 74 w Szczecinie. Maria Frela - Nauczycielka w Zespole Szkół Specjalnych nr 1 w Szczecinie. opr. ab/ab
Człowieku, nie daj mi umrzeć! Rozpoczęcie: 23 Czerwca 2021. Zakończenie: 31 Stycznia 2023. Godzina: 23:59. Roska walczy o swoje zdrowie wraz z ukochaną panią, a dzięki Wam ta walka w ogóle była możliwa. Dziękujemy.
Kraków ok. 1982. Nowa Huta. Piotr Ożański, przodownik pracy, członek Związku Młodzieży Polskiej i PZPR, murarz, budowniczy Nowej Huty. Sportretowany przez Andrzeja Wajdę w filmie pt. Człowiek z marmuru, jako Mateusz Birkut. Fot. PAP/Stanisław Gawliński „Cała Huta mi powiedziała tak: Pietrek, ty jesteś ten Birkut (…), bo tobie podano gorącą cegłę. Ale to i ja, i nie ja. Bo Birkut potem ubrał się w gang i jeździł po akademiach, w urzędniki poszedł (…) ja robotnik jak byłem, tak jestem” – mówił po latach. 95 lat temu urodził się Piotr Ożański, sezonowy bohater ludowego państwa, pierwowzór Człowieka z Marmuru. Miał być modelowym przykładem socjalistycznego bohatera. Na ścianach wisiały jego ogromne portrety, prasa zamieszczała jego zdjęcia przy pracy, ściskał się z samym Bolesławem Bierutem, występował też na wielkich wiecach. Ale wielka kariera murarza-rekordzisty trwała bardzo krótko. Nie poradził sobie z popularnością i alkoholem. Nowe czasy, nowi bohaterowie Idea przodownika pracy pochodziła oczywiście z ZSRS. Jej symbolem stał się górnik Aleksiej Stachanow, który w nocy z 30 na 31 sierpnia 1935 r. w kopalni w Doniecku wydobył aż 102 tony węgla, wyrabiając 1400 proc. dziennej normy. Jego wyczyn stał się tak sławny, że odtąd przodowników pracy w całym państwie sowieckim zaczęto nazywać „stachanowcami”. Do Polski idea dotarła wraz z nowym komunistycznym porządkiem. Początek współzawodnictwu dał Wincenty Pstrowski, górnik kopalni „Jadwiga”. „W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika” – napisał w liście do innych górników. Rzucając hasło: „Kto da więcej niż ja?” otworzył w Polsce „wyścig pracy”. Rywalizacja i bicie rekordów szybko rozszerzyło się na inne branże, włókiennictwo, hutnictwo czy budownictwo. Areną największych budowlanych wyczynów stała się początkowo Warszawa. Ich inicjatorem był Michał Krajewski, który doświadczenie zdobywał na budowach w Moskwie. To on pierwszy przy budowie Mariensztatu, wprowadził słynne trójki murarskie. I rozpoczął się prawdziwy wyścig. Rekord z ośmiogodzinnej zmiany wzrósł szybko z 6,5 tys. do ponad 15 tys. cegieł. Rekordy bili też inni pracownicy budowlanki. Elektrycy pracujący przy budowie Ministerstwa Sprawiedliwości „włożyli 259 włączników, kontaktów i przycisków schodowych, 6 włączników hotelowych, 35 przełączników dzwonkowych obsadzonych w futrynach i 36 dzwonków” – w sumie wykonali 1690 proc. normy. W 1949 r. został nawet wydany memoriał zawierający 10 przykazań przodownika pracy. Miał on być wyróżnionym przez państwo obywatelem i „pamiętać o swoim wyjątkowym położeniu wśród współtowarzyszy pracy”. Do tego musiał być „przodującym elementem swego zakładu pracy we wszystkich jego objawach życia, poczynając od zawodowego poprzez społeczne do politycznego”, podejmować inicjatywę, mieć nieugiętą wolę „w walce z trudnościami i przeciwnikami” , dzielić się doświadczeniem, przeciwdziałać wszystkiemu, co hamuje rozwój społeczny i gospodarczy, podnosić swój poziom moralny i ideologiczny, rozszerzać swoje horyzonty, by stać się siłą kierowniczą i rozpalać zapał do pracy innych robotników. Nowa Huta potrzebuje herosa Przodowników pracy nie mogło oczywiście także zabraknąć we flagowym przedsięwzięciu „sześciolatki”. Nowa Huta miała stać się modelowym socjalistycznym zakładem i miastem. Przybyli na miejsce pracy junacy, bardzo szybko zaczęli wyścig „przodowników pracy”. Sztandarowy projekt wymagał jednak nie tylko przekraczania norm, ale też pojawienia się bohatera. I wtedy na scenie pojawił się Piotr Ożański. Nie było to pojawienie spontaniczne. Większość przyszłych rekordzistów – od sowieckiego Stachana – była wcześniej dokładnie sprawdzana. Bohater musiał pasować do nowych czasów. „Potrzebny był ktoś, kto stanowiłby ostrogę dla młodych, coś, co by ich zagrzewało. Stworzyliśmy Ożańskiego. (...) W pierwszym okresie (bicie rekordów) spełniało jednak nieocenioną funkcję wychowawczą” – tłumaczył Stanisław Słysz, dowódca Ożańskiego z 51. Brygady Związku Młodzieży Polskiej. Ożański spełniał wszystkie kryteria. Pochodził z wielodzietnej rodziny – jak podkreślała prasa – „malorolnego, trzymorgowego chłopa” spod Jarosławia. Sam Ożański przez trzy lata służył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Bieszczadach. Do Nowej Huty przyjechał – w zależności od źródeł – w 1949 lub 1950 r. Prace rozpoczął przy wykopach ziemnych. Ale na łopacie pracował krótko. Już po kilku dniach „przesunięto go z wykopów na murarkę. Nowy fach opanował tak dobrze, że wkrótce został nie tylko samodzielnym murarzem, ale nawet przodownikiem murarskim (wykonującym stale po 200% normy)” – pisał w wydanej w 1955 r. „Kronice Nowej Huty” Henryk Gołaszewski. Wkrótce awansował na brygadzistę, który miał pod sobą ponad 20 pracowników. Miał więc dobre pochodzenie, charakter do pracy oraz wygląd. Jak pisze w „Dziejach Krakowa” Andrzej Chwalba, Ożański był „jakby wyjęty ze stereotypowego obrazu ludowego bohatera – budowniczego Nowej Huty (…) niski, krępy, silny, z wystającymi kośćmi policzkowymi, o kwadratowej twarzy”. Chwile chwały, lata niesławy Oficjalnie na pomysł bicia murarskiego rekordu wpadł sam. „Od dawna już myślałem o ustanowieniu nowego wyczynu – mówił w wypowiedzi dla pisma „Budujemy Socjalizm” – Dążenia moje stały się realne z chwilą, kiedy dowiedziałem się, że przy zabetonowanym już bloku nr 2 miasta Nowej Huty można by przystąpić do ustanowienia nowego wyczynu”. Zgodę na bicie rekordu otrzymał na trzy dni przed rozpoczęciem pracy. Rekord miał zostać pobity dla uczczenia 6. rocznicy Manifestu Lipcowego. Celem szóstki murarskiej było ułożenie 24 tys. cegieł w ciągu 8 godzin. Wcześniej oczywiście dokładnie podzielono obowiązki i przygotowano wyselekcjonowany materiał. Tak była zresztą przygotowana każda próba bicia rekordów. „To nie była murarska robota, to był sport – opowiadał po latach Ożański – mój plac budowy szykowali przez dwa tygodnie. Inżynierowie, technicy, codziennie zajeżdżał dyrektor i się przyglądał, wszystko było wyrównane, wyprzątnięte, a najważniejsze, że miałem specjalnie dobrany materiał, cegłę nie z rozbiórki i niepopękaną. Jak robiłem na co dzień, to musiałem latać do magazyniera, do kierownika, to się zacięło, tego nie dowieźli i tak schodziło pół dniówki. Ja pobiłem ten rekord, ale oni mi w tym pomogli”. Ożański i koledzy spisują się na medal. Nie tylko biją rekord brygady z Warszawy, ale nawet – mimo awarii betoniarki – znacznie przekraczają plan układając 34 728 cegieł, co daje 525 proc. normy. „Wszyscy koledzy pracowali bardzo dobrze. Nikt nie pozostawał w tyle. Wszyscy szli równomiernie naprzód” – chwali kolegów w gazecie Ożański. Staje się bohaterem. Zostaje udekorowany Sztandarem Pracy II Klasy. Dwa miesiące później staje do kolejnej próby. Tym razem dla uczczenia 33. rocznicy rewolucji październikowej. Tym razem dwunastu murarzy ma w osiem godzin położyć ok. 50 tys. cegieł. „O godz. 8 rano, w upalnym słońcu, zespół rozpoczął prace, której przebieg był żywo obserwowany i krytykowany. (...) Ku podziwowi kolegów brygada Ożańskiego rozwinęła tak wielkie tempo, że mury rosły wprost w oczach” – opisywał Gołaszewski. Każdy kto oglądał „Człowieka z Marmuru” pamięta tę scenę. „Nikt też nie zauważył, że jakaś zbrodnicza ręka podłożyła brygadziście rozpaloną cegłę. Nietrudno to przyszło, bo obok paliło się ognisko, przy którym robotnicy podgrzewali lepik do izolacji” – donosi „Kronika”. Według różnych wersji Ożański, w ostatniej chwili cofnął rękę lub też chwycił cegłę i się poparzył. „Wuj nie cofnął ręki” – twierdzi Aleksander Szczygło, syn murarza uczestniczącego w wydarzeniu i siostry Ożańskiego. „Opowieść o spisku przeciwko rodzinnej brygadzie przodowników pracy stała się (…) legendą opowiadaną przy okazji kolejnych imienin, chrztów czy ślubów”. Nigdy nie ustalono, kto podrzucił cegłę. Mimo wypadku, jak informuje „Kronika”, rekord został pobity, ba „wyśrubowany na niebotyczny poziom”. Ułożonych zostało 66 tys. cegieł, a informacja o nowym rekordziście „poszła w Polskę”. Ożański stał się bohaterem niemal z dnia na dzień. Wszedł do Zarządu Powiatowego ZMP, został delegatem na Kongres Obrońców Pokoju w Warszawie. „Trybuna Ludu” opublikowała zdjęcie, jak ściska się z Bolesławem Bierutem. Otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi. Sława wdarła się też w jego prywatne życie. Gdy Ożański postanowił wziąć ślub przed drzwiami ustawiła się ekipa telewizyjna. Informacja o ożenku przodownika poszła w świat, choć ślub się nie odbył. Urzędnik stanu cywilnego nie zgodził się na jego udzielenie, bo Stanisława Ostasz, była za młoda – miała zaledwie 15 lat. Rzeczywisty ślub odbył się dopiero rok później. Upadek jest równie szybki jak wejście na szczyt. Ożański ustanawia jeszcze jeden rekord dla uczczenia Zlotu Młodych Bojowników o Pokój w Berlinie i nagle znika z gazet i telewizji. Przyczyn pewnie jest kilka … jedną łatwo zidentyfikować. „Jedynie Ożański swoim zachowaniem się (pije wódkę) nie daje pełnej satysfakcji” – można przeczytać w aktach związkowych z tego okresu. Bez wątpienia alkohol był jednym z głównych powodów upadku. Miał z nim problemy już w czasie służby wojskowej, w Nowej Hucie ponoć przepił kupione na raty i niespłacone meble. Ponoć pijany przemawiał na Kongresie Obrońców Pokoju i spotykał się z zagranicznymi delegacjami. „Wszędzie wzywał do bicia rekordów (…) do wzmożenia tempa budownictwa Nowej Huty (…). W końcu bohater tego wszystkiego nie udźwignął. Źle się czuł w nowej, sztucznej rzeczywistości. Rozpił się i przestał być partii potrzebny” – pisał Chwalba. Ożański został wyrzucony z PZPR i w końcu zwolniony z pracy. Przeniósł się w olsztyńskie, gdzie został przewodniczącym spółdzielni produkcyjnej, ale i tu nie utrzymał się długo. Do Nowej Huty wrócił na przełomie 1956/7 r. , już nie jako murarz, a hutnik. Został w niej do końca życia. Umarł 14 czerwca 1988 r. Pozostał ślad Choć postać przodownika pracy miała inspirować robotników, to akurat Ożański zainspirował też twórców. Pojawiał się nie tylko w Kronice Filmowej czy gazetach, ale też na obrazie „Nowa Huta” Erwina Czerwenki. Pisał o nim poeta Julian Przyboś w wierszu o proroczym tytule: „Odchodząc w niepamięć”. „Murarz Ożanski mówił do pisarza/czego to Pan, co opisze/owija w gazetę/ czego nie ma o tej cegle, co mi podrzucił/rozpaloną, abym łapy sparzył”. Pod koniec lat 70. historię Ożańskiego przypomniał Andrzej Wajda. I choć życiorysy prawdziwego i filmowego przodownika Mateusza Birkuta mocno się różnią, to dzięki filmowi Ożański jest obecnie najbardziej znanym polskim przodownikiem pracy. Tyle że znany jest nie pod swoim nazwiskiem, a pseudonimem: Człowiek z marmuru. Łukasz Starowieyski Źródło: MHP
Nie wiem, czy to wina pandemii, zamknięcia, a może już tak mamy, że zbyt często narzekamy. Ciekawa jestem, ile razy w ciągu dnia zdarza nam się ponarzekać. Może warto sobie kiedyś zrobić taki eksperyment i zapisywać, ile w ciągu jednego dnia wypowiedzieliśmy negatywnych słów, komentarzy, zdań, a ile razy na przykład
dodane 2017-07-15 18:22 Zainspirowana felietonem też dodam moje "trzy grosze" do tematu. Narzekanie jest już chyba naszą wadą narodową, skoro mówi się o nas, że "narzeka jak Polak". Dlaczego narzekamy? Przede wszystkim chyba dlatego, że nie potrafimy docenić tego, co mamy, nasze oczekiwania są dużo większe, wydaje się nam, że wszystko się nam należy, ciągle też porównujemy się z innymi, zazdrościmy im. Pewnie, że są sytuacje, kiedy narzekanie jest usprawiedliwione, gdy ktoś zmaga się z problemami naprawdę dużymi np. utrata kogoś najbliższego, brak pracy, przemoc w rodzinie, choroba. Wtedy, gdy człowiek podzieli się tym z kimś zaufanym, to robi się trochę lżej na duszy. Ale też trzeba uważać, żeby nie przesadzić z tym narzekaniem, bo zamiast współczucia i chęci pomocy, można uzyskać wręcz odwrotny skutek. Każdego z nas dotykają różne trudne sytuacje w życiu, najlepiej powierzać je Bogu, a On już znajdzie jakieś skuteczne lekarstwo. Zachwyciła mnie modlitwa św. siostry Faustyny na rozpoczęcie Nowego Roku (DZ 1449) " Już z góry dziękuję Ci, o Panie za wszystko, co mi ześle Twoja dobroć. Dziękuję Ci za kielich cierpień, z którego codziennie pić będę. Nie zmniejszaj jego goryczy, o Panie, ale wzmocnij usta moje, abym pijąc gorycz umiała być uśmiechnięta z miłości ku Tobie, Mistrzu mój. Dziękuję Ci za wszystkie pociechy i łaski, których wyliczyć nie jestem zdolna, które spływają codziennie na mnie jak rosa poranna cichutko, niepostrzeżenie, że ich żadne oko stworzeń Ciekawych nie dostrzega - o których wiesz tylko Ty i ja Panie. Za wszystko już dziś dzięki Ci składam, bo może w chwili, w której podasz mi kielich, serce moje na dziękczynienie nie będzie zdolne"
Już nie marudź, człowieku, nie narzekaj, Dzień dobry panie andersenie tekst piosenki; dancing with the moonlight; pink feat give mi a reason; dancing with the moon; bayera buzi buzi; budzikom smierc r.chojnacki; z góry lepi syćko widać' tacabro dj matrix kenny ray -i love girls; mam te moc-akordy; więcej
W poniedziałek Andrzej Malicki dotarł do następnego gnieźnieńskiego fyrtla, czyli na osiedle Tysiąclecia, do Filii nr 2 przy ulicy Staszica. Wiaruchna! Czytelnia wypełniona była prawie po brzegi – uspokajamy, wszystko z zachowaniem reżimu sanitarnego. Na wspólne blubranie przybyła również młodzież (mele i szczuny) z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Gnieźnie, który współpracuje z biblioteką w ramach zajęć edukacyjnych „Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj!”. Sznupy wszyscy mieli zadowolone do tego stopnia, że pan Andrzej Malicki został zaproszony przez panią Darię Łebską na dalsze spotkania z młodzieżą wew murach szkoły. Nasz gnieźnieński aktor, krzewiciel gwary, Bolech z Cierpięgów, nie miał łatwego zadania. Zadowolić starsze i młodsze pokolenie jednocześnie to prawdziwa sztuka. Na spotkaniu nie było tym razem szneki ale była wuchta pyrów bez gziku. Był za to, przede wszystkim, dobry humor i spora dawka językowych informacji. Można było dowiedzieć się np.: kim jest pierduśnica, rojber, szczun. Jaka jest różnica między sklepem a składem i co to za danie ślepe ryby, które nie mają nic wspólnego z rybami? A my zapraszamy na dalsze spotkania „Blubramy na Fyrtlu” 21 i 25 października do Filii nr 9 na os. Orła Białego 18 na godz. oraz oraz do naszych wypożyczalni. Tam znajdziecie co najmniej kilka tytułów w gwarze i o gwarze. Spotkania realizujemy w ramach projektu “Laboratorium słowa 2021”. Otrzymały one dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. W październiku gorąco powitamy zainteresowanych grami. Gnieźnieński Klub „Fantasmagoria” poprowadzi obeznanych z tematem jak i niewtajemniczonych w arkana planszowych, karcianych, słownych i innych rodzajów gier towarzyskich. Warsztaty gościły już w bibliotecznej ofercie w ubiegłym roku. Oprócz tytułów, które można było poznać wówczas będzie sporo nowości. W planach między innymi: “Micro Macro. Na tropie zbrodni” czyli laureat nagrody Spiel Des Jahres 2021, “Łąka” – piękny polski tytuł, od autora gry “Domek”, a także jubileuszowa edycja kultowego “7 cudów świata”. Uczestnikom spotkań gwarantujemy doskonałą zabawę w doborowym towarzystwie. Rezerwujcie październikowe wtorki i czwartki – a dokładnie 12, 14, 26 i 28, zawsze o godz. Swój udział należy zgłosić mailowo: piotr_dudek2689@ Spotkania w Czytelni Biblioteki Głównej przy ul. Mieszka I 16. Ależ to były strasznie… fajne zajęcia! I straszne zresztą też! Nie mogło być inaczej, skoro w naszej filii na Winiarach – czyli Filii nr 9 – pojawiły się najprawdziwsze mumie. A to za sprawą dobrze dobranych lektur, między innymi książki Madleny Szeligi i Emilii Dziubak „Horror”. W ramach naszego projektu „Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj!” rozmawialiśmy z młodzieżą z Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Gnieźnie o pokonywaniu strachu i …wyobraźni. A książki są tu – wiadomo – najlepszym paliwem. Młodzież zastanawiała się, co by było, gdyby marchewki czy ziemniaki miały świadomość i uczucia porównywalne z ludzkimi? Czy nadal obieralibyśmy je ze skóry? Używaliśmy też deszyfratora, żeby odkodować tekst z opowiadania „Mumia”. Literatura grozy okazała się też dobrym pretekstem do dyskusji o tym, gdzie kończy się odwaga, a zaczyna – brawura! Podsumowując (klamrą;)), było strasznie ciekawie! Już ponad rok Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna wraz z Młodzieżowym Ośrodkiem Socjoterapii realizuje projekt edukacyjny „Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj”. Przedsięwzięcie jest szansą na zapoznanie z książką, literaturą i twórczym podejściem do tego tematu młodych podopiecznych gnieźnieńskiego MOS’u. Opiekunem młodzieży w projekcie jest Pani Małgorzata Rakowska. Raz w miesiącu Biblioteka zaprasza do wspólnych zajęć, o różnej tematyce. Dotychczas realizowano spotkania, które brały na warsztat takie zagadnienia jak: komiks, gry językowe, pojęcia związane z językiem, czy twórczość Iwony Chmielewskiej. Tegoroczna edycja gości młodych z MOS’u w osiedlowej bibliotece na Winiarach. Filia nr 9 rozpoczęła cykl spotkań od zajęć dotyczących jednocześnie nieśmiałości i asertywności. Uczestnicy poznali podstawy mowy ciała. Doskonale poradzili sobie z rozpoznaniem emocji przedstawionych za pomocą ilustracji pozycji ciała. Określali stany bezradności, smutku, pewności siebie, obojętności czy nieśmiałości. Kreatywne ćwiczenia pozwoliły odkryć jak różną mamy wyobraźnię, a także jak współpracujemy w trakcie realizacji zadań zespołowych. Liczymy, że dzięki zaproszeniu, młodzi pozbędą się uprzedzeń do literatury, jeśli takie podzielają, i odkryją, dzięki naszym staraniom, zachwycające bogactwo kartkowej kultury. Już wrzesień zatem czas na start naszego projektu realizowanego wraz z Młodzieżowym Ośrodkiem Socjoterapii. To drugi sezon projektu edukacyjnego “Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj”. Pierwsze spotkanie w roku szkolnym 2019/2020 dedykowane było nie książkom, a… grom, dzięki którym uczestniczący w spotkaniu wychowankowie mogli poruszyć wyobraźnię i sprawdzić swoją kreatywność. Przekonywaliśmy ich, dlaczego warto grać w np. w gry językowe. Pokazaliśmy, że: uczą współzawodnictwa, stanowią alternatywę dla TV, komputera i telefonu, uczą zasad fair-play, integrują rodzinę i grupę rówieśniczą, sprzyjają nauce przez zabawę, rozwijają logiczne myślenie, uczą jak być dobrym strategiem i są lekarstwem na nudę. Sporo, prawda? Gry planszowe, językowe, edukacyjne, strategiczne i wszystkie inne, które wymagają czasem od przypadkowej grupy osób, zasiąść przy wspólnym stole, polecamy nie tylko w chłodne, deszczowe popołudnia. To idealny sposób na spędzanie czasu i gimnastykę umysłu. Komiks od lat fascynuje zarówno młodych, jak i tych bardziej zaawansowanych wiekiem. Jest przedmiotem kultu, miłości, rozrywki, czasem wspomnień z lat młodości. Dlatego opowiadanie o komiksie to wspaniała sprawa. Od stycznia wraz z Młodzieżowym Ośrodkiem Socjoterapii Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna tworzy projekt edukacyjny “Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj”. Ostanie spotkanie poświęciliśmy właśnie komiksowi. Oglądaliśmy i czytaliśmy najbardziej popularne i ciekawe tytuły. Udało się nam nawet przeprowadzić mini plebiscyt na najciekawszy, najlepiej zilustrowany i najmniej interesujący komiks spośród tych, które udało się nam poznać bliżej. Na tym nie koniec – uczestnicy spotkania sami mogli przekonać się, jak to jest być twórcą komiksu. I o ile rysowania postaci można wyćwiczyć, o tyle zaskakujący i dowcipny tekst w dymku to już sprawa znacznie poważniejsza. “Kiedy piszesz historię swojego życia, nie pozwól nikomu innemu trzymać pióra”. Nie zamierzamy nikomu wyrywać go z ręki, a jedynie dołożyć starań, by uczestnicy programu edukacyjnego “Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj!” potrafili docenić jego wartość. W ramach projektu wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii będą od stycznia rozsmakowywać się w literaturze. Comiesięczne spotkania odbywać się będą w Wypożyczalni dla Dzieci Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna, przy ul. Mieszka I 15. Celem spotkań będzie rozwijanie zainteresowań czytelniczych dzieci i młodzieży, zapoznawanie z biblio-terapeutyczną rolą literatury oraz poznawanie biblioteki jako instytucji użyteczności publicznej. Z dużą starannością będziemy dobierali autorów i tematy naszych spotkań ponieważ oddziałują one na procesy poznawczo-motywacyjne i na zachowania czytelników. Strona ta wykorzystuje pliki cookies w celu realizacji swoich usług i funkcji zgodnie z polityką plików cookies. Możesz samodzielnie dostosować warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej
To jest po prostu ich sposób na wyrażanie swoich frustracji, próba zwrócenia uwagi lub chęć wyrażenia siebie. Nie zmienia to faktu, że marudzenie nie powinno być środkiem do osiągnięcia jakiegokolwiek celu. To kiepska metoda – ustalcie to jasno. Dziecko musi wiedzieć, że marudzenie jest nieprzyjemne, irytujące, a nade wszystko
Z okazji nadciągającego na wezbranej fali wszelakiej maści kipiących czerwienią serduszek Święta Zakochanych, chciałam zaproponować Wam, coś innego niż królujące z tej okazji na półkach księgarń romanse i erotyki, dumnie wyłożone w najbardziej wyeksponowanych miejscach. Tym razem nie będę proponowała, by ową czerwień kojarzyć z rozlewem krwi, chociaż w sumie... Jedno czy drugie patroszenie nikomu jeszcze nie zaszkodziło, a odrąbanych głów, wyrwanych kończyn czy rozwleczonych bebechów nigdy za dużo. O krwawych Walentynkach pisać będzie jednak Alicya Rivard. Główny bohater proponowanej przeze mnie książki byłby usatysfakcjonowany tym, że ktoś może być niepocieszony z powodu otrzymanego prezentu. Chociaż pewnie byłoby lepiej, gdyby nikt nie dostał żadnego – przecież świat nie jest sprawiedliwy. Właściwie jest mu więc jedno czy kupicie książkę o nim, czy nie. I jedno i drugie, to świetny powód do to by sobie ponarzekać. Świat to przecież takie złe miejsce i każdy, najmniejszy, powód jest dobry do tego by kwękać. A już w ogóle świetnym pretekstem do tego jest jakieś durne święto, podczas którego wszędzie wlepia się serduszka. Bo przecież WSZYSTKO, a już w ogóle TO jest BEZSENSU. Już wiecie o kim mowa? Tak, oczywiście o królu memów portali społecznościowych, fenomenalnym mistrzu gburowatości, czyli o grumpy-kocie. Kot–maruda, to mistrz dostrzegania ciemnej strony życia. Wieczny malkontent, którego każda, nawet najbardziej niewinna sytuacja skłania do wyciągania negatywnych wniosków. Książka to must read dla fanów tego specyficznego kota. Ekscentrycznego, z wiecznie skwaszoną mordką i czarnym poczuciem humoru. Sarkazm i cynizm wylewają się z każdego kolejnego obrazka, uzbrojone w ów charakterystyczny i rozpoznawalny w każdym zakątku świata grymas, a ich moc tkwi w tym, że po prostu nas bawią. Więc nie ważne, jak bardzo ów kot nas nie lubi i jak beznadziejni według niego jesteśmy – bądźmy mu wdzięczni za chwile uśmiechu, choćby był to najbardziej krzywy uśmiech, jaki zafundowaliście sobie w życiu. Ta książka-bibelot, to kpina z poradników typu: jak być szczęśliwym, o pozytywnym myśleniu, ociąganiu celów, sukcesach i myśleniu życzeniowym. To owszem też poradnik, ale dla osób, które chcą zostać profesjonalnymi zrzędami. Mają nauczyć się swobodnie wyrażać swoją niechęć wobec wszystkiego: miłych sąsiadów, niemiłych sąsiadów, słodkich szczeniaczków, roześmianych niemowlaków, wrzeszczących niemowlaków, pogody – jakakolwiek by nie była, trawy, drzew, radości i smutku. Mówiąc krócej: wyrażać niechęć w stosunku do wszystkiego. Zawarte w tej krótkiej książce ćwiczenia - krzyżówki i labirynty - mają na celu zdołowanie czytelnika. Jedna złota myśl z memów brzmi: Co się nie zabije – to nie działa. Więc domyślimy się jaki jest prawdziwy cel tych interaktywnych zabaw i co by kotu odpowiadało.... Gdyby zapytać czy podoba Wam się ta lektura? Odpowiedzi mogą być różne, od zachwytu po stwierdzenia: Jaka lektura, tutaj nie ma czego czytać! Głębokie to jak kałuża, słabizna dla zagonu warzywnego a nie myślących ludzi! Tylko czy komuś się wydaje, że temu kotu, zależałoby, żeby się podobało? Nie bądźmy naiwni... Jeśli macie znajomego, który jest rasowym malkontentem, to właśnie znaleźliście idealny prezent dla niego. I tak nigdy nie jest z niczego zadowolony, więc nie grozi mu rozczarowanie. A ponieważ wasze dobre chęci i tak – jak zwykle - nie zostaną docenione, możecie poczuć się w pełni bezpiecznie. A tak serio, to książka głównie dla prawdziwych fanów, bo tylko im nie będzie szkoda wydać 30 zł na kilka obrazków, które mogą tak naprawdę w każdej chwili przejrzeć w necie. Na moje oko Grumpy Cat i tak wypada blado przy swoich protoplastach: Smerfie Marudzie i depresyjnym Kłapouchym. Czytliwość: 4/6 Okładka: 6/6 Wydanie: 4/6 Ogólnie: 2/6 Autor: Grumpy Cat Ilustracje: Grumpy Cat Tytuł: Grumpy Cat. Książeczka rasowego marudy Tytuł oryginalny: Grumpy Cat: A Grumpy Book Tłumaczenie: Olga Kwiecień Wydawnictwo: Helion/Septem Rok wydania: 2014 Okładka: twarda
Człowieku, nie irytuj się! Przyszło mi spędzić tydzień razem z ludźmi z mojej firmy. Znalazł się wśród nich facet, który na co dzień nie pracuje z nami – jest w oddziale terenowym. Od początku wywoływał u mnie niechęć (pewny siebie, bezczelny, niedouczony). Z jakąś chorą fascynacją patrzyłem na niego, nie wierząc, że
fot. pixabay Jeśli mężczyzna szuka kobiety na dłużej, na pewno będzie chciał od niej dużo więcej. Nie wystarczy ładny ciuszek i przenikliwe spojrzenie. Choć wiadomo, to też dużo robi. Jaka kobieta jest pociągająca dla faceta? Czytaj dalej, jeśli jesteś zainteresowany. Naturalność. Czy warto być naturalną kobietą? Naturalność jest bardzo seksi. Nie maluj się więc za mocno. Możesz naturalnie podkreślić to, co w tobie piękne poprzez makijaż. Wystarczą lekko wytuszowane rzęsy, trochę pudru i szminka. Nie musisz nakładać tony fluidów, aby spodobać się facetowi. Wiedz, że naturalne piękno bardzo podoba się mężczyzną. Oni je lubią. Jeśli chcesz uwieść faceta, to pomaluj się delikatnie, aby tego nie zauważył. Zaakcpetuj siebie w pełni. Kobieta atrakcyjna to kobieta, która potrafi się zaakceptować fot. pixabay Przestań postrzegać siebie tak krytycznie. Zaakceptuj swoją sylwetkę, twarz.
Tłumaczenie hasła "nie narzekaj" na angielski. don't grumble jest tłumaczeniem "nie narzekaj" na angielski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Nie narzekaj Zagwiżdż sobie ↔ Don't grumble, give a whistle. nie narzekaj.
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Życie wciąż pisze scenariusze, zazwyczaj trudne i zawiłe, próbuj się zawsze z nimi zmierzyć, choćbyś czasami nie miał siły. W żadnym wypadku nie narzekaj i nie uciekaj przed seansem, zagraj swą rolę, byś człowieku mógł wykorzystać swoją szansę. Pociąg zazwyczaj raz przystaje i nie zatrzyma się już więcej, jeśli nie wsiądziesz, to na stację inni dojadą, by się spełnić. Napisany: 2013-08-31 Dodano: 2013-08-31 09:52:23 Ten wiersz przeczytano 1363 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Człowieku Nie Irytuj Się Ta przeglądarka już nie wspiera tej gry (Człowieku Nie Irytuj Się)! W grę nie można zagrać na tej przeglądarce, bo technologia Flash została wycofana z użycia.
Już nie marudź człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na niebo, tam kosmate obłoki na błękicie głębokim tańczą cza czę Nie smuć się już człowieku, czasu szkoda, świat bajecznych kolorów wciąż cię woła, tam na łąkach zielonych rój motyli tęczowych tańczy cza czę. Refren: Piękny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Barwny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Już się nie martw człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na drzewa, wśród konarów i liści wiatr wesoło szeleści tańcząc cza czę. Śmiej się głośno człowieku to metoda, która pecha każdego wnet pokona, bo na smutki i żale wciąż najlepszy jest taniec, tańczmy cza-czę. Lubię wędrować po moim mieście, nawet w pochmurny dzień, zawsze odkryję coś ciekawego, coś co zaskoczy mnie. Szum samochodów, gwarne ulice, barwnych neonów blask, pośród wieżowców wysmukłych idę przez najpiękniejsze z miast. Podziemnym metrem jadę do centrum, tam kolorowy tłum, kina, teatry i filharmonia wabią, by przejść przez próg. Szykowne sklepy i cukierenki, zielony parku szlak, dzwonki tramwajów grają melodie najpiękniejszego z miast. Ref. Moje miasto co dzień nową piosenkę mi śpiewa, wie najlepiej, czego jeszcze do szczęścia potrzeba, nie pozwala, by się smutek na dłużej rozgościł, moje miasto być powinno stolicą radości. Słońce coraz wcześniej wstaje, budzi ptaki, budzi las, nawet jeśli jesteś śpiochem, wstań ze słońcem chociaż raz. Zobacz jak na młodych listkach brylantowa rosa lśni, poczuj jak wiosennie pachnie ziemia, trawa, białe bzy. Wstań o świcie i radośnie jak skowronek witaj dzień, zobacz jak topnieją troski gdy do słońca śmiejesz się. Refren: Wstań ze słońcem radośnie, wstań ze słońcem ochoczo, o poranku rozkwitaj jak kwiat. Wstań ze słońcem radośnie, wstań ze słońcem wesoło, bo o brzasku piękniejszy jest świat. Niekiedy myślisz sobie, że świat jest szaro-bury, niechętnym patrzysz wzrokiem na mury i na chmury, bo kiedy nosisz w sercu najmniejszą nawet zadrę, płowieje wszystko wokół i pejzaż traci barwę.. Uśmiechnij się do świata, a świat ci uśmiech odda, zobaczysz, że bezbarwna jest tylko złość i nuda. Na moście stań tęczowym i baw się kolorami, namaluj to co widzisz , co czujesz, o czym marzysz. Wyczaruj na obrazku świat w barwach pastelowych taki o jakim marzysz, przyjazny i bajkowy. Namaluj jasne słońce nad kolorowym krajem pogodne twarze ludzi radośnie roześmiane. Ref. Otwórz oczy szeroko i patrz jak ciekawy otacza cię świat, krajobrazy ojczyste, barwy sercu najbliższe, to co było, co będzie i jest.. otwórz oczy szeroko i patrz jaki piękny otacza cię świat, chwyć za pędzel i maluj, by to piękno utrwalić. by zatrzymać i kolor i czas. Jak trudno jest być dzieckiem, z własnego wiem przykładu pić muszę litry mleka i zjadać tony warzyw, więc kiedy tylko mogę, to marzę właśnie o tym, by pić niezdrową colę i jeść niezdrowy torcik. Ref. Być dzieckiem to niełatwa sprawa tego nie wolno, a tak trzeba, wszyscy dokoła pouczają, żadnej wolności dziecko nie ma. Być dzieckiem to niełatwa sprawa, świat dla dorosłych jest stworzony, trzeba dorastać bardzo szybko żeby korzystać ze swobody. Jak trudno jest być dzieckiem, z własnego wiem przykładu, Spać muszę kłaść się wcześnie i nie ma na to rady, nie dla mnie błyszczą gwiazdki, nie dla mnie księżyc świeci, ja muszę spać tak długo, jak wszystkie grzeczne dzieci. Ref. Być dzieckiem … Aż kiedyś dnia pewnego, na prośbę moją własną znajoma czarownica zmieniła mnie w dorosłą i przyznać muszę szczerze, że szybko miałam dosyć, kłopotów, zmartwień trudów i całej dorosłości. Ref. Być dzieckiem to wspaniała sprawa, dziecku wypada bardzo wiele, może się bawić, tańczyć, psocić, w tygodniu same mieć niedziele. Być dzieckiem to wspaniała sprawa, nie śpieszmy się do dorosłości, cieszmy się wszystkim, bo na pewno jest moc powodów do radości. Szare wróble świergotają, że nadchodzi wiosna, bo widziały pięć jaskółek, jednego pierwiosnka. Szare wróble miały rację, nic się nie myliły, idzie wiosna, idzie wiosna, w obłokach motyli. Ref. Jak to dobrze i radośnie poczuć wiosny tchnienie i z podziwem patrzeć wkoło jak świat zielenieje. Świeża zieleń świat okrywa, złocą się kaczeńce, słońce świeci jaśniej, mocniej, kwiatów coraz więcej. Szare wróble świergotają, klekoczą bociany, wiosna przyszła, wiosna przyszła, już zostanie z nami.
Jedenaste: Nie kracz i nie marudź. Opinie 22.03.2022, 17:42 I dalej już samo się będzie kręcić: PiS na amen dobije niezależne sądy, wygra trzecią kadencję, wprowadzi zamordyzm na
MUZYKA kl. Vc: Witam uczniów, proszę zapoznać się ze słowami piosenki, podaję również link do melodii. Mam nadzieje że energia płynąca z tej piosenki pomoże Wam przetrwać ten ciężki czas . Pozdrawiam M. Leśniewska Już nie marudź człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na niebo, tam kosmate obłoki na błękicie głębokim tańczą cza czę Nie smuć się już człowieku, czasu szkoda, świat bajecznych kolorów wciąż cię woła, tam na łąkach zielonych rój motyli tęczowych tańczy cza czę. Refren: Piękny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Barwny świat nas otacza, cza-cza, cza czary swoje roztacza, cza-cza, cza Już się nie martw człowieku, nie narzekaj, zamknij smutki na kłódki, spójrz na drzewa, wśród konarów i liści wiatr wesoło szeleści tańcząc cza czę. Śmiej się głośno człowieku to metoda, która pecha każdego wnet pokona, bo na smutki i żale wciąż najlepszy jest taniec, tańczmy cza-czę. link do melodii:
Tłumaczenia w kontekście hasła "marudź" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: nie marudź Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1417 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Niesatysfakcjonująca praca, brak odpowiednich znajomych, sylwetka daleka od ideału, pieniądze, których zawsze jest za mało to tylko niektóre z wielu tematów, na które codziennie narzekamy, a jednak niczego z nimi nie robimy. Narzekanie jest nie tylko naszą cechą narodową, lecz przede wszystkim strategią obronną przed działaniem.
Często mówi się, iż poświęcenie własnego czasu i energii – czyli siebie – jest niezbędne do tego, żeby coś osiągnąć w życiu. Owszem, z tym należy się zgodzić, ponieważ każdy sukces wymaga włożenia przynajmniej minimalnego wysiłku w jego realizację. Sporo ludzi próbuje jednak drogi na skróty. Czy jednak w ten sposób są w stanie coś osiągnąć? „Sukces nie zawsze oznacza bycie niesamowitym. Sukces to nic innego jak bycie konsekwentnym. To wytrwała ciężka praca i poświęcenie. Stanie się kimś niesamowitym to efekt uboczny”. Coś za coś – jak to się mawia. Trzeba najpierw dać, żeby dostać. Tak działa życie. Żeby zaistniał określony rezultat, w pierwszej kolejności trzeba zainicjować odpowiednią przyczynę. Oznacza to tyle, że należy wykonać pierwszy krok i jakieś działanie w kierunku osiągnięcia sukcesu. Jest to nic innego jak swego rodzaju inwestycja. Człowiek może inwestować pieniądze, czas i energię. Niezależnie od tego, czym inwestuje, to oczywiście wpierw musi to dać. Tych, którzy próbują iść na skróty i obejść cały proces spotka niespodzianka – i to raczej przykra. Z takim podejściem ciężko jest w ogóle cokolwiek zrealizować w życiu. Dzieje się tak z prostego powodu. Próbują oni obejść naturalne prawo i chcą coś dostać, nic przy tym nie robiąc, nie wykonując nawet najmniejszego wysiłku. Nie jest zatem ciężko zgadnąć, iż sukces omija takich ludzi z daleka. Poza tym takim ludziom poświęcenie kojarzy się najczęściej z jakąś mordęgą, ofiarą, cierpieniem itd. Nie marudź, nie narzekaj, nie dramatyzuj Dlaczego poświęcenie rzadziej jest rozpatrywane w pozytywnych kategoriach? Można założyć, że w grę wchodzi ogólna ludzka tendencja do dramatyzowania i uwielbiania tragizmu wszelkich sytuacji – ludzie uwielbiają wręcz dramat, i to nie wiedzieć czemu. Kiedy słyszą, że będą musieli poświęcić się danej sprawie, w ich głowach pojawiają się obrazy niewyobrażalnych męczarni. Prowadzi to do myślenia o sukcesie jako o czymś, co niewarte jest cierpienia. Do tego dochodzi lenistwo i powrót do własnej strefy komfortu. Bo przecież dużo łatwiej jest nie narażać się na ryzyko i nie poświęcać się zanadto niż zrobić faktycznie krok do przodu. „Nie postrzegaj poświęcenia jako tragedii!” Poświęcenie drogą do celu Spójrz na to w ten sposób. Kiedy np. stwierdzasz, że masz zamiar osiągnąć jakiś cel i chcesz się mu całkowicie poświęcić, to wiadomo, że z różnych innych rzeczy czy chwilowych przyjemności będziesz musiał zrezygnować. Po prostu realizacja Twojego celu będzie wymagała od Ciebie odpowiedniego skupienia, czyli skierowania na niego pełnej uwagi i rzecz jasna poświęcenia mu jak największej ilości czasu i energii, więc robienie innych rzeczy niemających wpływu na Twój główny cel pójdzie w odstawkę. Tutaj oczywiście można powiedzieć, że pojawiła się zasada: „coś za coś”. Nie można niczego uzyskać, nie poświęcając czegoś w zamian. Powstaje też pytanie. Czy to, że poświęcasz się realizacji własnego celu, sprawia, że jesteś nieszczęśliwy z powodu tego, że z niektórych rzeczy musiałeś zrezygnować? Oczywiście, że nie. Jeśli czułbyś się nieszczęśliwy z tego powodu, to po co byś realizował własny cel, prawda? Dlaczego więc poświęcenie ma kojarzyć się w takim przypadku negatywnie? Przecierp teraz… Powiedzmy – używając przykładu – że zaczynasz ćwiczyć na siłowni i jesteś gdzieś na początku swojej przygody z budowaniem wymarzonej sylwetki. Chodzisz na siłownię regularnie, leje się z Ciebie pot, wyciskasz z siebie ostatnie przysłowiowe soki. Teraz dwa pytania. Chodzisz tam, ponieważ ktoś Ci tak nakazał? Czy dobrowolnie podjąłeś się chodzenia na siłownię? Oczywiście chodzisz tam z własnej woli, albowiem marzy Ci się świetna sylwetka. Twoim poświęceniem w tym wypadku jest regularne ćwiczenie. Jednak to poświęcenie jest zbawienne, ponieważ prowadzi Cię do upragnionego celu. Czyli samo w sobie jest radością, chociaż niektórym może kojarzyć się z cierpieniem, bólami i zakwasami. Ten prosty przykład możesz wkleić w dowolną dziedzinę życia. Poświęcasz się czemuś, ponieważ wiąże się to z Twoim wyborem. Jeśli coś wiąże się z Twoim wyborem, to jest to czystą radością. Można więc spokojnie założyć w tym miejscu, że Twoje pragnienia i marzenia dotyczą pozytywnych aspektów Twojego życia, a nie na odwrót. „Nienawidziłem każdej minuty treningu, ale powtarzałem sobie: nie pododawaj się, przecierp teraz i żyj resztę życia jako mistrz.” -Muhammad Ali Trzeba więc – jak to się mówi – przecierpieć przez pewien czas robienie pewnych rzeczy, jednak będą one nieodłącznym składnikiem sukcesu. Także ten typ cierpienia prowadzi do tego, że końcowym jego rezultatem będzie radość z osiągnięcia celu. To jest proces. Rezygnacja go nie przyspieszy. To proces, w którym stajesz się tym, kim wybrałeś, żeby być. Miało miejsce poświęcenie z Twojej strony, lecz pojęcie to ma pozytywny wydźwięk w tym przypadku. Wiesz, że Twój cel był tego warty i cieszysz się z podjętej wcześniej decyzji. Nie żałujesz tego i postrzegasz cały proces, który miał miejsce, jako czystą radość. „Poświęcenie jest miarą Twojego sukcesu”. I tak właśnie jest. Wiesz, że musisz coś dać od siebie, żeby coś osiągnąć. I nie sprawia Ci to żadnego problemu, ponieważ jesteś tego świadomy. Widzisz swój cel i zaczynasz kroczyć w jego kierunku. Poświęcenie i dyscyplina to nic innego jak fakt, że zaakceptowałeś swoją nową rzeczywistość, w której realizujesz swój najważniejszy i najszczytniejszy cel. Stajesz dzięki temu silniejszym człowiekiem. Stajesz się człowiekiem sukcesu! „Sukces będzie bolał. Będzie wymagał poświęcenia i zaangażowania oraz silnej woli. Będzie czasochłonny. Wiąże się z podejmowaniem trudnych decyzji oraz dużą ilością pokus. Będzie trzeba sięgnąć swoich granic. Jednak obiecuję Ci, gdy już osiągniesz swój cel, zobaczysz że było warto!”. A jak to jest u Ciebie? Jak bardzo jesteś w stanie poświęcić się dla realizacji własnego celu?
296 views, 23 likes, 0 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from TVΠ Korea: Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, spójrz jak dobrze bawi się i jak lico ma rumiane ktoś, kto sławi Dobrą Zmianę.
Narzekaj i marudźNarzekaj i marudźKto nie lubi marudów? W końcu narzekanie to ponoć nasz sport narodowy, to czemu inaczej miałoby być na randce?! Bo nikt nie chce się wiązać z kimś kto od samego początku zamiast rozwiązywać problemy, czy szukać pozytywnych stron, tylko na wszystko narzeka. W ludziach poszukujemy pozytywnej energii, uśmiechu, spontanicznych zachować, ale nie marudzenia. Na pierwszej randce nie narzekaj na wszystko dookoła, bo z dużym prawdopodobieństwem będzie to ostatnie myślisz?randkizwiązki Następny wpis
— W zasadzie to sam nie wiem. Po prostu wszystko przestało mnie cieszyć. Rano nie mogę zwlec się z łóżka, a kiedy już to zrobię i tak nic mi się nie chcę. — powiedział ze smutkiem w głosie. Ciężka sprawa pomyślałem. Mike i jego żona byli przed czterdziestką. A córka miała około ośmiu lat. Gdzieś się chłop pogubił.
Może zamiast marnować czas na myślenie o tym, jak dobrze byłoby coś umieć, lepiej wziąć się w garść i zacząć uczyć? Czasem przychodzi taki dzień, że nie ma w domu nic słodkiego, a chętnie coś by się zjadło. Albo okazuje się, że po południu przychodzą goście, a nie ma nawet pół ciastka do kawy. Co wtedy? Z nieukrywanym podziwem patrzę na swoją Mamę, która w takiej sytuacji wyciąga parę składników, mikser, blachę, zaczyna nagrzewać piekarnik i mieszać ciasto. Zajmuje jej to naprawdę chwilę, a to, co potem wychodzi jest nieziemsko pyszne. Zazdroszczę jej tej umiejętności i za każdym razem, jak mam okazję, to podziwiam. I wiem, że chciałabym też tak umieć, a jeszcze ani razu nie spróbowałam. I tak dzisiaj jedząc babkę doszłam do wniosku, że przecież tak robi się często z nowymi umiejętnościami. Zamiast się uczyć, to marnuje się czas na marudzenie, że się nie potrafi albo gdybanie – jak byłoby super, gdybym coś potrafił. Wymówek w podobnych sytuacjach jest mnóstwo: Nie umiem. Wymówka bezsensowna, ale często pojawiająca się. Nie robię, bo nie umiem i już. Tak jakby ludzie zapomnieli, że jest coś takiego jak nauka. Nie umiem zrobić dobrze/szybko/ładnie… To ćwicz. Praktyka czyni mistrza. Nie mam czasu na naukę. Zapytaj się: czy więcej czasu zajmie mi zastanawianie się nad tym, jak dobrze byłoby coś umieć, czy nauczenie się tego w końcu? Poświęcenie godziny czasem na uporządkowanie pewnych kwestii czy nauczenie się czegoś nowego pozwala w dłuższej perspektywie zaoszczędzić czas i ograniczyć sobie stres. Ale ja naprawdę nie mam czasu, bo to musi być już. Nie masz czasu teraz? Ok, może tak być. Zaplanuj naukę czy porządkowanie na jakiś wolny dzień. I tak – będzie początkowo długo i nieidealnie. I pewnie będzie trochę trudno, ale… Nie narzekaj, że masz pod górę, skoro zmierzasz na szczyt. Ja będę piec babki. A Ty, czego nowego się nauczysz? Trzymam kciuki! Kasia
Działaj, nie marudź. Nawet jeśli spotykają nas trudne doświadczenia, to od nas zależy JAK na nie zareagujemy. Jak sobie poradzimy. Bo ZAWSZE możemy sobie poradzić. Znaleźć siłę, odwagę, rozwiązanie. Czasem trwa to długo, (może zbyt długo) … ale jak zrozumiemy, że świat jest jaki jest, przestajemy walczyć.
Firma bez ZUS, obsługa księgowo-prawna, 50 biur do pracy, pieniądze na start, społeczność 2 tys. takich, jak ty – od 150 zł miesięcznie – kuszą Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. Krakowski należy do ścisłej czołówki. Przeważa opinia, że szkoły w Polsce kształcą młodych sobie a muzom, bez większego związku z potrzebami rynku pracy. Według ostatnich danych, tylko co piąty młody Polak przed trzydziestką pracuje w zawodzie ściśle związanym z kierunkiem ukończonych że mamy ponad 450 szkół wyższych (czyli więcej niż Niemcy), większość z nich nie przygotowuje do pracy, ani tym bardziej do prowadzenia biznesu. Aż 93 proc. młodych przedsiębiorców przepytanych przez autorów raportu „25 lat wolności oczami ludzi biznesu”, uznało, że uczelnie nie przygotowują do prowadzenia firmy.– Podczas transformacji gospodarczej szkolnictwo poszło swoją drogą, uczelnie swoją, urzędy pracy swoją, pracodawcy i ich organizacje – jeszcze inną. A przecież wszystkie te systemy powinny tworzyć spójną całość, sprawną machinę, zapewniającą miejsca pracy, wzrost gospodarczy, nowe technologie – mówi Stanisław Sorys, wicemarszałek województwa małopolskiego, podczas debaty zorganizowanej przez Wojewódzki Urząd Pracy w Marcińska, wiceminister pracy i polityki społecznej, która również wzięła udział w debacie, dostrzega problem niedopasowania systemu edukacji do potrzeb rynku, ale – jest jej opinii, nasz region staje się miejscem bliskiej i owocnej współpracy między szkołami, uczelniami, podmiotami gospodarczymi i samorządami. Efektem jest spadek bezrobocia młodych. Nadal jednak utrzymuje się ono na poziomie wyższym od średniej w Unii – obok zmian w szkolnictwie oraz programów wsparcia – może być pobudzanie i rozwijanie przedsiębiorczości młodzieży. Ogromne sukcesy na tym polu notują Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. Dzięki nim w murach dziesięciu uczelni, najbardziej przyjaznych młodemu biznesowi, wypączkowało ponad 5 tysięcy nowych firm. I niemal każdego dnia rodzą się kolejne, a wspólnie tworzą już największą w Europie sieć startupów.– To jest dla nich najlepszy czas! Jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu dobrych projektów na castingach. Możecie się spodziewać przełomowych produktów, które niedługo zrewolucjonizują świat! – cieszy się współzałożyciel i prezes AIP Jacek Aleksandrowicz. I zaprasza młodych z pomysłami „po 100 tys. zł na rozwój”.Na stronie krakowskiego AIP pojawiła się właśnie informacja o ogólnopolskim konkursie „Odkrycie Rynku 2015”, organizowanym przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. „Celem jest wyróżnienie najlepszych studenckich startupów ostatnich lat. Zwycięzcy konkursu mają szansę na zwiększenie rozpo-znawalności marki w ramach współpracy z ogólnopolskimi patronami medialnymi oraz zdobycie finansowania aż do 500 000 zł! Zapisy trwają do 22 lutego” – styczniu Inkubatory uczciły 10. rocznicę swej działalności wręczeniem nagród Startup Friendly. Tytuły i statuetki powędrowały do uczelni, które – zdaniem startupowców – najsilniej sprzyjają samodzielności młodych, tworzeniu przez nich firm, stawiają nie tylko na teorię, ale i na praktykę.– Postanowiliśmy je nagrodzić i wyeksponować, żeby mogły stanowić inspirację dla innych. Startupy to ważny obszar polskiej gospodarki, więc przyczyniając się do rozwoju sceny startupowej, uczelnie te przyczyniają się również do rozwoju kraju – tłumaczy Jacek dziesiątce wyróżnionych uczelni znalazły się te, które mogą się poszczycić największą liczbą powstałych start-upów, wysokim poziomem ich innowacyjności oraz pozyskanymi inwestycjami. Obok trzech uczelni warszawskich (SGH, SGGW i Politechniki) nagrodę otrzymał krakowski Uniwersytet Ekonomiczny, w którym zrodziło się ponad dziewięćset ramach AIP twórcy startupów otrzymują pomoc prawną i księgową, możliwość korzystania z biur i komputerów; w Krakowie są dostępne: na UEK, UR, UPJPII oraz Akademii Frycza-Modrzewskiego i WSE Tischnera).Do tego: szkolenia z ekspertami i wytrawnymi praktykami biznesu. AIP wystawiają faktury, płacą podatki i ZUS. Twórcy firm mogą się skupić na rozwijaniu biznesu i pozyskiwaniu Dziennik PolskiPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie marudź" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: Trzymaj go zawsze na stoliku nocnym i nie marudź. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
No wiec tydzień minął jak z bicza strzelił. Ogólnie to mam się świetnie, jest coraz lepiej. Już się chyba zadomowiłam. Rodzinka jak narazie nadal cudowna! Pod koniec marca mam kilka dni wolnych extra bo jada na floryde - niestety beze mnie :( Aaale trudno w sierpniu maja mnie gdzieś zabrać ze sobą więc luuzik. Wybaczcie że tyle nie pisałam, ale ostatnio narzekałąm na pogode i nie chciałam wrzucać takich szaro-burych zdjęc, no i dzisiaj się doigrałam.... Ale od początku... W poniedziałek spotkałam sie wieczorem z E., jest z chełma i chodziłyśmy razem chyba do gimnazjum? ale ona o rok niżej. W każdym razie po maturze wyleciała do US i juz tutaj została. Zgadałycmy się i tak jakoś wyszło ze się zobaczyłyćmy z czego bardzo się cieszę! Spotkałyśmy sie na Columbus Circle ok 20:30... tutaj zdjęcia robione w dzień. Tak mniej więcej wyglada Kawałek Columbus Circle A to jeden z budynków Trump'a - taak wysoki że nie byłam w stanie go uchwycić We wtorek byłam z wizytą na Harlemie u Rachel... Gdzie biały człowiek po prostu czuje się nieswojo, niestety zapomniałam aparatu - pierwszy raz tutaj- i nie ma zdjęć, Ale obiecuje zajrzeć tam jeszcze i pokaże co i jak. Oprócz tego posprawdzałam siłownie, gdzie pod nosem (2przecznice ode mnie) zaśpiewali 150$ wiec stwierdziłam że chyba ich Bóg opuścił... I. dała mi namiary na siłownie "Lucill Roberts" gdzie chcą 15$ za miesiąc co jest suuuper jednak nie mam konta w banku więc nie mogę się zapisać. Zapytałam pani w recepcji dlaczego nie moge po prostu zapłacić gotówką na co ona mówi do mnie : "Nie wiem, takie sa zasady". Znalazłam inną baardzo słynną w NYC "New York Sports Club" której cena też jest do przyjęcia, czyli 30$ za 30dni, aaale musze mieć ID CARD którą bede mogła wyrobić dopiero w przyszłym tyg. Więc jak widzicie nie łatwo tutaj coś załatwic na początku... Trzeba czekać. Środa mineła mi na intensywnych poszukiwaniach szkół i jakichś kursów dla siebie. Gdyż wizyta LC niestety nic nie dała... Niezbyt pomocna była w tym temacie. Chyba się zdecydowałam już jednak dam wam znać jak już bede pewna co ze sobą zrobie. Myślę że max w przyszłym tygodniu podejme ostateczna decyzję od czego zacząć. (bo mam 3 kursy na oku). Czwartek upłynął na porządkach, praniu itp. W południe wyszkoczyłam z Davem na lunch, miała być też S. moja "firend from France" ale niestety musiałą biedna siedziec z dzieciakiem. Bardzo się polubiłyśmy muszę przyznać. Dzisiaj z okazji Dnia Kobiet robimy sobie małą niespodziankę, ale relacje zdam wam jutro ... Rafciu koooniecznie zajrzyj na bloga jutro!! A tutaj relacja z dzisiejszego poranka... Ostatnio jak wiecie narzekałam na pogode, i dlatego dzisiaj się doigrałam... Miałam w planach małą wycieczkę, a najchętniej schowałabym się pod pierzynął z kubkiem gorrącej czekolady:( I mały spacerek po okolicy : A to specjalnie dla mojej Marianki: MAMO DBAM O SIEBIE, obiecuje już się czesać, malować i nie chocdzić w dresach - często haha:) Kocham! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET KOCHANE KOBITKI:*
Jednak nie zawsze tak się da, czasami dopada nas zły nastrój, nic nam się nie chce, a w koło biegają dzieci, które nie ułatwiają tego ciężkiego dnia, a mimo natłoku myśli musicie się nimi zająć, zrobić obiad, ogarnąć dom i wtedy nadchodzi moment gdy po raz dziesiąty zostaje wylane picie, co z tego, że dajecie picie do niekapka, dziecko ma inny plan, chce sobie je nalać
Wiersze Jaki jesteś mój kraju? Leszek Wójtowicz Złoty sen Nowy dzień W górze niebo jak len Tęcze marzeń leciutko fruwają W radio słów... Cytaty Jeśli twoja chatka zupełnie zniknęła z powierzchni, nie narzekaj. Masz jeszcze spory zapas śniegu, z którym możesz zrobić, co chcesz. Alan Alexander Milne Życzenia Dzień dobry RECEPTA NA SZCZĘŚCIE Weź garść śmiechu srebrnego, Jedno tęskne westchnienie, Chwil szczęśliwych wspomnienie, Łzę, co w oku się kręci I do życia trzy chęci... Wszystko dobrze wymieszaj, Wlej do swego pucharka, Pij, co rano dwa łyczki, By mieć humor od ranka. Nigdy w dzień nie narzekaj, Niechaj wszystko Cię bawi, Cały stań się uśmiechem... Zdrowie Ci się poprawi. Wszyscy niech Cię kochają i zgadują życzenia, A wieczorem podziękuj Za spełnione marzenia. Różne Słońce zachodzi, noc juz nastaje, a moje serce bic nie przestaje. O Tobie mysli, Ciebie wyglada- smsa któtkiego rząda. Więc nie zwlekaj, pisz, wysyłaj, nie narzekaj! Różne Nie odtrącaj ręki, która ci poprawia szalik pod szyją, przygładza włosy, strzepuje kurz z płaszcza; nie denerwuj się, gdy cię wypytują o to, jak się czujesz, czy cię głowa nie boli, czy nie jesteś zaziębiony, jak ci się spało, czy masz jakieś zmartwienie; nie narzekaj, że się tobą interesują, że się wtrącają w twoje sprawy; nie narzekaj, że cię upominają, ostrzegają, przekonują. Bo przyjdzie taki czas, bo dojdziesz do tego, że nikogo nie będziesz obchodził, że nikt nie będzie cię pytał, ani ostrzegał, ani prosił. Stanie się to, czego chciałeś: nikt się nie będzie tobą interesował. Zostaniesz sam. A gdy przyjdzie tragedia, wtedy może zabraknąć ręki, która by cię uratowała przed rozpaczą. Nie odtrącaj od siebie przyjaźni, bo nie można jej znajdować w nieskończoność. Dla przyjaciela Pędzą sanie po asfalcie No bo śniegu ni ma. Renifery są wqr…., Co to jest za zima? Nie ulepisz już bałwana Możesz nim się ostać. Wciąż latając po marketach by prezenty dostać. Nie zapomnij o rodzinie przyjaciołach, wrogach. I o obcym nieznajomym w Wigilię przy stole. Nie smuć się, nie marudź grymaś, nie narzekaj, stękaj, Ciesz się chwilą, bierz garściami. Rozdawaj swe serce. Życzą... Bożonarodzeniowe Dowcipy Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony: - Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię. Na to jego żona: - Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham. O mężu i żonie Pewien gej zdecydował, że już dłużej nie może ukrywać przed rodzicami swojej orientacji. Poszedł więc do ich domu, a jego matka przygotowywała obiad w kuchni. Usiadł na kuchennym stole, wziął głęboki oddech i powiedział: - Mamo, muszę ci coś powiedzieć. Jestem gejem. Matka nie odezwała się ani słowem i facet miał już powtórzyć to, co powiedział, żeby mieć pewność, że usłyszała. Matka jednak odwróciła się od garnka, w którym mieszała jedzenie i powiedziała spokojnie: - Jesteś gejem... To znaczy, że uprawiasz seks oralny z facetami? Facet powiedział nerwowo: - No, tak... Matka wróciła do garnka, a potem nagle odkręciła się i walnęła go łyżką w głowę. - Więc nigdy więcej nie narzekaj na smak moich potraw! Różne Piosenki Aj luli, aj luli Turystyczne Hen, na dalekich morzach, tam gdzie się kończy świat, Gdzie tęczę rodzi zorza, gdzie się zaczyna...
LncC.